czwartek, 14 listopada 2013

Na początek trochę rękodzieła


 Rękodzieło pociągało mnie od zawsze. Wszystko zaczęło się od tego,że moja babcia pięknie dziergała na szydełku, drutach, fantastycznie wyszywała.Zawsze patrzyłam na nią z zachwytem i też tak chciałam. 

 Rzecz jasna, gdy się czegoś chce nie ma rzeczy niemożliwych, wiec i ja się naumiałam. 



 Dowiedziałam się jednak czegoś więcej o sobie, a mianowicie że to całe rękodzieło siedzi we mnie i cały czas nakręca mnie do uczenia się ciągle nowych rzeczy. 



 Około dwóch lat temu odkryłam "sutasz/soutache", czyli biżuterię szytą z satynowych kolorowych sznurków, kamyków i koralików. 


 Wciągnęło mnie na maxa, chociaż dziś robię to sporadycznie-bo bardzo dużo czasu zajmuje, jednak świadomość że potrafię wykonać taką biżuterię bardzo mnie cieszy:).


 Poniżej kilka moich prac(przy okazji można łączyć ze sobą inne umiejętności jak 
np: szydełkowanie, dzięki czemu z zalegających koralików można wydziergać bransoletki).












Pozdrawiam
Aga

Brak komentarzy: